Polacy ponad dobę próbują wydostać się z Egiptu. „Nie idzie się dogadać”

Grupa ponad stu Polaków utknęła na lotnisku w Egipcie – poinformował „Super Express”. Turyści w czwartek wieczorem mieli wylecieć z Marsa Alam do Katowic. Jak czytamy, prawie dzień później Polacy w dalszym ciągu oczekują na powrót do kraju. Turyści, wśród których są rodziny z dziećmi, są przerzucani z lotniska do hotelu o wątpliwym standardzie i z powrotem.

– Co chwilę informowano nas, że już na pewno za pół godziny odlecimy. W końcu lot został przeniesiony na godzinę 10 rano, ale i on się nie odbył – relacjonują. Dodają, że przez długi czas nie byli informowani przez biuro podróży i pośrednika, kiedy będą mogli zwrócić do domu. – Podobno po 20 ma przyjść do nas przedstawiciel linii lotniczych i powiedzieć nam, co dalej. Nie wiemy, co robić. Dzieci są zmęczone, płaczą. To jest tragedia – zaznaczyli Polacy.

Egipt. Polacy zwodzeni za nos, coraz większa irytacja. „Nie powiedzieli, że odlecimy”

Jedną z opcji tak długiej zwłoki miała być awaria samolotu. Ostatecznie na spotkaniu z przedstawicielem linii lotniczych turyści usłyszeli, że „mają być w sobotę przed hotelem o godzinie 7.15”. – Nie powiedzieli, że odlecimy. Jedynie, że „może się uda, może nie”. I sobie poszedł! Nie idzie się dogadać – ubolewają polscy turyści. W grupie panuje nerwowa atmosfera.

– Nikt nie chce znowu jechać do i z hotelu na darmo. Znowu będziemy siedzieć tu pół dnia. Tydzień będziemy czekać na ten samolot! – komentują Polacy. Turystom być może wkrótce zniknie inny problem. Chodzi o sposoby zakupu wizy na lotnisku, co powinno znacznie skrócić kolejki po przylocie. Na razie Polacy muszą kupować wizę. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce może się to zmienić za sprawą nowej aplikacji i maszyn samoobsługowych.

Czytaj też:Tydzień nad Morzem Śródziemnym za 1300 zł. Takie all inclusive znikają jak świeże bułeczkiCzytaj też:Takie oferty all inclusive szybko znikają. 1160 zł i można się opalać